Wyjeżdżasz rano do pracy. Pięć kilometrów, dziesięć minut jazdy, może jeszcze skok do żabki po kawę. Po południu znowu krótka trasa do domu może jakieś zakupy, dzieci odebrać ze szkoły. Dzień jak co dzień. Auto chodzi. Do czasu.
Nagle pewnego ranka, kiedy najbardziej się spieszysz, przekręcasz kluczyk i… zamiast znajomego pomruku silnika słyszysz ledwo żywe cykanie. Diody przygasają, radio milczy. No i masz. Padł.
Wielu kierowców zadaje sobie wtedy pytanie: jak to? Przecież nic się nie działo! No właśnie – działo się, tylko po cichu.
Czytaj więcej